Rynek

Wielki plac, z fontanną w środku i ławkami naokoło. zaledwie kilka kroków stąd stoi również lodziarnia, którą wszyscy uwielbiają.

Dziewczyna przechadzała się powoli przez miasto. Podziwiała piękno rynku. Zatrzymała się, na widok fontanny. Zdumiona stała tak jakieś pięć minut. W końcu, zdecydowała się usiąść na ławce. Otuliła się szalikiem nadal podziwiając fontannę. W końcu wróciła do swych rozmyśleń, całkiem odłączając się od rzeczywistości.

Chłopak przechadzał się po rynku gdy zobaczył dziewczynę siedzącą na ławce przy fontannie. Nie zastanawiając się ruszył w jej stronę. Gdy był już obok ławki posłał jej ciepły uśmiech i usiadł obok.
- Jestem Michael a ty ?

Wyrwana z myśli spojrzała na chłopaka.- Reiu. -Odpowiedziała ciepłym głosem. Na jej bladą twarzyczkę wtargnął uśmiech.- Miło mi. -Dodała po chwili. Zmrużyła granatowe oczy, w dalszym ciągu analizując 'Michaela'

- Mi również miło. - Założył bluzę którą miał przewiązaną w pasie czując że robi się zimniej. - Masz bardzo ładne oczy. - uśmiechnął się szeroko - Nie jest ci tak zimno? - przekrzywił głowę w bok nie spuszczając wzroku z dziewczyny.

-Dziękuje. -Uśmiechnęła się szeroko.- Nie, nie jest. Jestem przyzwyczajona do takich temperatur. -Poprawiła szalik oraz kurtkę, która jej się lekko powinęła.- Ładnie tu, a szczególnie nocą. -Powiedziała, nadal utrzymując uśmiech na twarzy.

Zmęczony pracą od rana wyszedł ze sklepu i poszedł się przejść. Poszedł więc na rynek. Usiadł na brzegu fontanny i zaczął przyglądać się ludziom naokoło. Nie było ich tam za wielu. Dziwne. W oczy rzuciła mu się pewna dziewczyna, która usiadła na ławce, niemal na przeciwko niego jednak dość daleko.... Później dosiadł się do niej mężczyzna...
Zmęczonym wzrokiem przyglądał się im, z cichą nadzieją że nie poczują się obserwowani

- Jestem tutaj pierwszy raz. - rozejrzał się dookoła - Ale faktycznie. Ładnie tu. - podszedł do fontanny i zamoczył rękę w wodzie. Była lodowata ale nie przestał moczyć w niej ręki. - Kocham wodę - powiedział głosem małego dziecka.

-Ja też tu jestem pierwszy raz... -Powiedziała, delikatnym głosem. Włożyła dłonie do kieszeni i wróciła do obserwowania Michaela.- Też lubię wodę... -Odrzekła, spoglądając ciągle na towarzysza.

Zaczął wymachiwać nogami. Takie bezcelowe siedzenie zaczynało go nudzić. Gdy Chłopak i dziewczyna podeszli do fontanny, zaczął uważnie słuchać ich rozmów.
-Co jest niezwykłego w wodzie?- Pomyślał zakładając na głowę kaptur

Wyciągnął rękę z wody i wrócił na swoje miejsce - Jesteś pierwszą osobą z którą tak długo rozmawiałem - roześmiał się - Ciekawe czy spotkam tu też chłopaka? - uśmiechnął się pokazując swoje białe zęby.

-Serio? -Uniosła brew.- Na pewno spotkasz, jest tu dużo ludzi. -Zaśmiała się ciągle obserwując chłopaka z ciekawością. Granatowe oczy błyszczały w blasku lamp.

Zaczął grzebać po kieszeniach, po czym wyciągnął coś co kiedyś służyło do puszczania baniek mydlanych. Odkręcił to coś, wyciągnął i zaczął dmuchać. Naokoło było pełno baniek...

-Nigdy nie miałem okazji tak długo z kimś rozmawiać. - uśmiech zniknął z jego twarzy - Jak na razie będę musiał udać się do szkoły bo przecież po to tu przyjechałem - uśmiechnął się znów. - Bardzo mi się tu podoba. Chyba zostanę tu na dłużej niż tylko czas nauki.

-Ja tu chyba zostanę na całe życie. -Powiedziała z uśmiechem.- W końcu, też muszę pójść do szkoły... -Wymruczała niechętnie. W końcu tylko dla tego się tu przeprowadziła. Nie ma odwrotu.

Zobaczył chłopaka puszczającego bańki mydlane - Huh? Cześć. - uśmiechnął się w jego stronę - Przysiądziesz się ? - Ciekawe jaki jest...

Kiedy znudziła mu się ta zabawa, rzucił "tym czymś" do puszczania baniek w dziewczynę niby niechcący
- Nie wiem czy to dobry pomysł.... - Posmutniał

- Nic nie jest złym pomysłem. - powiedział mu poważnym tonem - Chodź. - poklepał ławkę na znak żeby usiadł obok.

Jedna z baniek 'usiadła' jej na nosie. Dziewczynę to załaskotało no i kichnęła.- Ups... Przepraszam. -Powiedziała, po czym spojrzała na nieznajomego który puszczał bańki.- Dobry wieczór. - Przywitała się zakrywając nos. Zbierało jej się na następne kichnięcie.

Usiadł trochę bliżej nich i uśmiechnął się jakby wymuszonym uśmiechem
- Jesteście z Liceum, prawda?

Cóż. Ja dopiero będę zaczynał tam chodzić. - spojrzał w stronę Rei - Na zdrowie. - Uśmiechnął się do niej.

-Dziękuje. -Odpowiedziała Michaelowi i skierowała wzrok na nieznajomego.- Dopiero tam zacznę chodzić.

- Aaaa.... rozumiem - mruknął machając nogami w tę i z powrotem.
- Która klasa?

-Ja do trzeciej klasy. - odwrócił się w jego stronę - Nie wyglądasz mi na licealistę. Jesteś starszy prawda?

- Uh... Tak, nie chodzę do szkoły. Nigdy nie chodziłem... - Wbił wzrok w swoje buty, chociaż nie były one zbytnio interesujące.
- Pracuję - Dodał po chwili zamyślenia