Początkowo nie zauważyła chłopaka. Fale, który tworzyły się na wodzie, poprzez włączone pompy wodne i odpływy, były mylące i jeśli ktoś nie pływał choć trochę wynurzony, trudno było kogokolwiek zauważyć. Gdy natomiast Lysander odezwał się do dziewczyny ze swoim starodawnym taktem, o którym większość mężczyzn już zapomina, Larisa przez moment patrzyła na niego w ciszy, by w końcu również się odezwać.
- Nie masz za co, Lysandrze. Prawdę powiedziawszy, nie spodziewałam się, że kogoś tu spotkam o tej porze. Miło...- Odpowiedziała mu cicho, jakby od niechcenia. Lubiła Lysandra, lecz będąc samą na sam z chłopakiem, zwłaszcza w stroju kąpielowym, czuła się odrobinę nieswojo. Co innego, gdyby na pływalnie było trochę więcej osób... Nie wdając się więc w dyskusję, by nie przeszkadzać znajomemu w pływaniu, Larisa podpłynęła pod bojami na drugi tor i zaczęła dalej płynąć raz kraulem, raz stylem grzbietowym, zastanawiając się... Gdzie podziała swój telefon. Przed wyjściem na basem, chciała go ze sobą wziąć, lecz gdy go szukała, jakby zapadł się pod ziemię. W pewnym momencie, dziewczyna zatrzymała się na chwilę i spojrzała na Lysandra. Mimo, że nie chciała z nim wcześniej zaczynać dłuższej rozmowy, by w niczym nie przeszkadzać, lecz chciała choć na chwilę wszelkie troski, nie tylko te związane z zaginionymi rzeczami, odgonić na bok. A zwykle robiła to, konwersując z kimś. Może Lysander się jednak nie obrazi?
- Lysandre... Mogłabym ci zadać drobne pytanie?
Wybacz, że dopiero teraz. Internet mi się zawieszał