Im bardziej oddalał się od plaży i panującego na niej chaosu i zamieszania, wicedyrektor zaczynał twierdzić, że los nie mógł zesłać ich w lepsze miejsce. Wyspa wydawała się naprawdę piękna, i choć prawdopodobnie niezamieszkała, przeżycie tutaj nie powinno sprawić większego problemu, ze względu na niesamowitą ilość naturalnych zasobów, które otaczały ich z każdej strony. No, o ile przyzwyczają się do kokosowego mleka zamiast wody. Jak na razie wody nie było nigdzie widać.
Wraz z grupą uczniów Gabis minął rzadki lasek, leżący tuż przy brzegu, po czym trafili na pobliską polanę. Mężczyzna przystanął, by się rozejrzeć i zdecydować gdzie dalej iść. Chciał też chociaż trochę odsapnąć. Co prawda nie przeszli nawet kilometra, ale kondycja Gabisa osiągnęła stan krytyczny już dawno dawno temu.