Centrum handlowe

Gdy do dziewczyny zadzwonił telefon, jego mina zrzedła.
- Jak teraz będzie musiała iść, to będzie kicha - Pomyślał i włożył ręce do kieszeni. Dopiero co zaczął głębiej poznawać czerwonowłosą dziewczynę...
Gdy skończyła rozmawiać i włożywszy telefon do kieszeni podeszła do Armina, ten uśmiechnął się szeroko i spojrzał na nią pytająco
- Ojciec? Tylko nie mów, że akurat teraz jesteś mu potrzebna - Zrobił wielkie oczy. Słysząc, że Nela tylko tyle czasu, postanowił wykorzystać go jak najlepiej. Chwycił ją za rękę i ruszył przed siebie w stronę BBQ Podszedł do przystojnego chłopaka stojącego za ladą i zamówił 2 razy bubble tea. Gdy dostał już swoje zamówienie, usiadł przy kolorowym stoliku i zaczął pić
- Zamówiłem nam zieloną herbatę o smaku brzoskwiniowym i do tego kulki o smaku liczi. - Powiedział
- Mam nadzieję, że nie jesteś uczulona na brzoskwinie - Zaśmiał się

- On zawsze dzwoni w najmniej odpowiednich momentach. - odpowiedziała.
Nim zdążyła cokolwiek dodać, już musiała biec. Była trochę zdziwiona, ale nic dziwnego. Tak czy siak, rzeczywiście powinni się spieszyć. Poczekała przy stoliku, a gdy Armin podał jej napój, uśmiechnęła się.
- Nie, nie jestem. Dzięki. - powiedziała i zaczęła pić. Nie mogła powiedzieć, że nie lubi tejże herbaty, była to bowiem jedna z wielu ulubionych.

Spojrzał na nią jakby ze współczuciem. W sumie jego rodzice go tak nie "nękali" przez telefon. Raczej zawsze robił co chciał i kiedy chciał. Po mimo to, że był tylko zwyczajnym maniakiem komputerowym - zawsze był rozważny i w miarę możliwości odpowiedzialny.
- Słuchaj... Mam takie nietypowe pytanie... - Zaczął, patrząc na swoją bubble tea.
- Podoba Ci się ktoś z naszej szkoły? - Zachichotał cicho i znów spojrzał w jej oczy.

- No jasne!
Przytaknął chłopakowi z nieukrywaną radością w głosie. Szybko skończył jeść i odniósł ich talerze do punktu ze zwrotem naczyń, po czym wrócił do Nathaniela. Blondyn chyba trochę się zamyślił, więc pomachał mu energicznie przed oczami.
- Hej hej, co masz taką ponurą minę. Faktycznie musimy iść na ten deser, to zawsze poprawia humor.
Powiedział, po czym wyciągnął go od stołu i podszedł bliżej lokalu gdzie sprzedawano owocowe pyszności.
- No chyba że wydajesz ostatnie pieniądze na herbatę.
Dodał, wzruszając ramionami. Nie żeby brakowało mu kasy.

Ale...:

Przekrzywiła głowę pytająco, ciekawa, jakie pytanie może paść. Ale takiego jakie padło, na pewno by się nie spodziewała.
- Mi...Ze szkoły...Podoba? - powtórzyła szeptem, jakby zastanawiając się, czy dokładnie to pytanie przed chwilą można było usłyszeć. - Pytałeś na serio? - spojrzała na Armina, który po zadaniu pytania chichotał. - Bo owszem, jest ktoś, kto mi się podoba.

Położył dłonie na swoich kolanach i zaczął nerwowo stukać w nie palcami. Czy go to w jakiś sposób uspokajało? Nie... To był taki odruch bezwarunkowy.
- Ciekawe kogo ma na myśli... - Pomyślał, po czym spojrzał gdzieś w bok. Przy BBQ zauważył Nathaniela ze swoim bratem (Którego z resztą chyba nie trudno przeoczyć), po cichu wyciągnął telefon, by nie przerywać rozmowy z Arshanel i napisał Alexemu Sms'a Brzmiał on: "Alexy, ty dupo gdzie się szlajasz z Gospodarzem? xo xo"
- Nie no... Na serio się przecież pytam- Schował telefon i spojrzał na dziewczynę.
- Mi też się podoba kilka dziewczyn w szkole. Same dziunie mamy w szkole - Zaśmiał się znowu.

Wzrok przeniosła na miejsce, w które patrzył jej rozmówca. Uśmiechnęła się lekko, udając że nie widzi telefonu, wyciągniętego przez Armina. Pokiwała głową i spojrzała na swoje paznokcie, bez powodu.
- A czemu pytasz?

Zamrugał dwukrotnie, jego mina zrobiła się z deczka poważniejsza, a policzki oblał delikatny rumieniec.
- Tak po prostu... Chciałem wiedzieć. Znaczy nie to, że specjalnie się tym przejmuję!- Zaczął się tłumaczyć i wymachiwać przy tym rękoma.
- No! Rozumiesz? - Zbliżył swoją twarz do jej twarzy.

Zaczęła się cicho śmiać. To tłumaczenie się i wymachiwanie rękoma było chyba dość śmieszne, prawda? No właśnie. Dość rozweselona, uśmiechnęła się.
- Raczej tak.
Stwierdziła, jednak trochę skrępowana, nie pewna do czego zmierza Armin, odsunęła się o kilka milimetrów, czego chłopak powinien nie zauważyć.

Nastała dość długa chwila ciszy. speszony Armin odsunął się znacznie od czerwonowłosej i opadł na swoje wygodne oparcie. Chwytając w swoją prawą dłoń herbatę, upił porządnego łyka połykając przy tym jedną z kuleczek, co było dość nieprzyjemne. Trzeba bardziej uważać, żeby się nie udławić :c
- Może jest coś co chciałabyś porobić? - Zapytał, to pytanie brzmiało jakby zadał je jakiś gimbus... Armin całkowicie nie miał już pomysłu jak może urozmaicić ich spotkanie...

Również usiadła, dość mocno zaczerwieniona odwracając wzrok. Pomyślała szybko nad tym, co mogliby robić. Rozejrzała się dookoła i zauważyła w pobliżu sklep zoologiczny, gdzie przy wejściu były szklane "klatki" z psami i kotami. Koniecznie musiała je zobaczyć.
- Moglibyśmy iść tam?
Spytała, wskazując tenże sklep.

Spojrzał we wskazaną stronę a jego twarz wykrzywiła się w dziwnym grymasie
- Zoologiczny? Na prawdę? - Powiedział śmiejąc się sam do siebie, a po chwili wstał i dopijając ostatnie łyki herbaty, podał Arshanel rękę jak prawdziwy gentleman.
- Jeżeli chcesz to możemy tam iść- uśmiechnął się do niej

Uśmiechnęła się zadowolona, łapiąc jego rękę. Lubiła sklepy zoologiczne. Lubiła zwierzęta. Nie wiedziała, czy bardziej psy czy koty, czy może papugi. A może myszy, czy króliki? Na prawdę nie wiedziała. Ale cieszyła się na sam widok zwierząt. Chciała mieć jakieś w domu, ale jakoś nie miała okazji by kupić. Może teraz się uda.

Pobiegła w stronę sklepu ciągnąc za sobą Armina, chyba że ten już zdążył jej rękę puścić. Zatrzymała się przy pierwszej szybie za której stały, a raczej leżały, drapiąc gazety pod sobą małe, białe i czarne koty. Kociątka były tak słodkie że Nel od razu sprawdziła cenę. Uśmiechnęła się, patrząc za kolejną szybkę. Stał za nią za pewne już nie młody pies. Nie był on również dorosły. Wręcz idealny wiek nakłonił Nelę do zastanowienia się czy kupić kota czy psa. Obróciła się za siebie, patrząc poważnie na Armina.

- Kupić kota czy psa?

Zapytała poważnym tonem z miną taką, jakby chodziło o decyzję dość dużo znaczącą dla całego świata.

Czując, że jest ciągnięty przez dziewczynę, dostosował się do jej tępa biegu choć to wszystko to był jeden wielki zonk. Armin nie za bardzo przepadał za zwierzętami. Nie to, że ich nie lubił ale raczej były mu obojętne... Chyba że chodziło o myszkę od komputera. Widząc małe kotki jednak coś go tam ruszyło. No ładne były, co poradzić? Spojrzał na cenę i po chwili poszedł w głąb sklepu, zaczął szukać jakichś innych, ciekawych zwierząt.
- he? - Odwrócił się nagle w jej stronę, słysząc padające pytanie. Pytać Armina o coś takiego? Nonsens! On był ostatnią osobą, która mogłaby się na tym znać...
- Kota... czy psa? A może lepiej kupimy sobie myszki...? Ty jedną i ja jedną? - Wpadł mu do głowy taki pomysł. W sumie pierwszy lepszy... ale zawsze lepsza jakakolwiek odpowiedź niż jej brak... Tak bynajmniej uważał Armin

W sumie, pomysł był dość...oryginalny? Nela nie wiedziała co o tym myśleć. Wzrokiem poszukała myszy, które niedługo potem odnalazła. Stanęła przed nimi przypatrując się tym zwierzątkom. Nie trudno były dostrzec, że i te stworzenia się jej podobały.
- Czemu by nie?
Przytaknęła, zauważając myszkę o białym futrze z czarnymi plamkami, czy tam paskami. Miała czarne oczka i słodki różowy nosek. Neli zapaliły się lampki w oczach, była zachwycona stworzonkiem.
- Ja biorę tą, a ty?
Zapytała, wskazując mysz i następnie podchodząc do sprzedawcy.

"Czemu by nie?" Raczej spodziewał się bardziej czegoś w stylu "No coś ty, Armin! Masz takie głupie pomysły". Zdziwiony spojrzał w stronę myszek, które wypatrzyła Nela. Faktycznie miały coś w sobie, coś więcej niż zwykły pies czy kot. Są mniejsze i mniej wymagające, a do tego można kupić 2 i nie będzie problemu. Armin rozejrzał się dokładnie i w końcu wypatrzył "tę jedyną". Była ubarwiona odwrotnie do tej, którą wzięła dziewczyna - czarna w białe plamy, jednak różowy słodki nosek był wciąż taki sam.
- Moja będzie ta - Powiedział, po czym podszedł z Nelą do sprzedawcy i wskazał mu wybrane zwierzaki.
- Przydałyby się też jakieś małe klatki... Nie wiem jak ty uważasz, ale na większą mnie nie stać - Zaśmiał się do dziewczyny, a sprzedawca przyniósł 2 nieduże, jednak też nie za małe klatki dla myszek
- I co?

Uśmiechnęła się wesoło, wyciągając ze szkolnej torby portfel.
- Mnie też nie.
Zaśmiała się po czym wyjęła odpowiednią ilość banknotów, podając je sprzedawcy. Cieszyła się ze zwierzątka, tylko trudno będzie targać zwierzę do domu rodziców a następnie do siebie...

Zapłacił taką samą cenę jak Arshanel, po czym wziął swoją klatkę z myszką i zaczął się kierować do wyjścia ze sklepu.
- Nel, jak chcesz to mogę Cię teraz odprowadzić do domu Uśmiechnął się do niej szeroko i lekko szturchnął w ramię. W sumie to powinien też już powoli się zwijać, bo postać w metinie sama się nie podexpi niestety... Jednak głupio byłoby zostawić Nel samą.

Uśmiechnęła się. Do jej domu było bliżej niż do domu rodziców, przy okazji zostawiłaby myszkę. Ledwo wyłapała jednym uchem słowa Armina, zbyt się zamyśliła. Uśmiechnęła się lekko.
- Byłoby mi bardzo miło. Jeśli nie musisz się spieszyć.
Powiedziała, po czym ruszyła do wyjścia ze sklepu. Przy progu odwróciła się w stronę kolegi.
- Z góry dziękuję!
Powiedziała, z takim uśmiechem.

- Nie ma problemu - Powiedział, po czym zaczął iść w kierunku wyjścia z centrum handlowego. Spojrzał ukradkiem na dziewczynę, po czym gestem ręki pokazał jej, by wzięła go pod rękę [Autor: Ale mi się zdanie udało xD] Wychodząc rozmawiali chyba na wszystkie tematy po kolei jakie mogły w ogóle być. Gdy wyszli zaczęli się kierować do domu Arshanel wedle jej wskazówek.

[Obydwoje z/t ----> Apartament Neli]

Temat jest pusty i gotowy do pisania

Wszyscy zt