Cokolwiek... Żółty dom z czerwonymi dachówkami

Jak to się stało, że Dymitr i Leslie mieszkają razem? Otóż to kiedy Dymitr postanowił zacząć pracować we Francji, Les uznał, że daje mu jeszcze jedną szansę i pozwoli mu zamieszkać u siebie.
Na zewnątrz wygląda jak normalny, zadbany przez jakąś młodą, pedantyczną kobietę dom. Jednak kiedy się tylko wejdzie do środka, można się na własnej skórze, że nie mieszka tu ani kobieta, ani nawet pedant. Wewnątrz mieszkania panuje okropny bałagan i można tutaj znaleźć dosłownie wszystko. Gdy tylko wejdzie się do środka, widać jedynie krótki korytarz prowadzący do kilku pomieszczeń i kuchni, połączonej z salonem. Kuchnia nie wyglądają wcale na bardzo nowoczesną, ale też nie jest typowo klasyczna... Kurna! Normalna kuchnia! Jedynie od normalnych kuchni różni się tym, że w całym pomieszczeniu jest porozwieszane pełno karteczek z różnymi przepisami i przypomnieniami. Jednym z nich jest na przykład karteczka na czajniku. "Dymitr. Pamiętaj! nie nalewaj do pełna, bo znów zepsujesz." W salonie, nad kanapą wisi kilka zdjęć Lesliego z dzieciństwa... Żałosne... Na wprost od drzwi wejściowych jest łazienka, natomiast na lewo od wejścia są białe drzwi, z wywieszoną na nich białą, jednak rzucającą się w oczy kartką:
, na pierwszy rzut oka widać, że to głównie w pokoju Lesliego odbywają się wszystkie ewentualne domówki. Przy dużym rozkładanym łóżku, stoi całe pomazane, pocięte i podpalone w kilku miejscach biurko. Na przeciw tego, jest jedno okno przy którym stoi lampa obwieszona starymi myszkami, łańcuchami i innymi pierdołami... A z resztą... Co ja będę opisywał D:

W pokoju obok, w najmniejszym pomieszczeniu w domu mieszka Dymitr. To chyba jedyne miejsce, które jest względnie czyste... (Dobra... Reszta wyjdzie w praniu xD)

Zasadnicze pytanie, robisz urodzinową domówkę?

A jak?

O dzięki Ci za zdjęcia pokoju. Już prawie zapomniałem jak to wszystko wygląda.