No to obiecany wiersz...
Płynie woda, płynie statek
A w wazonie stoi kwiatek
Bo dziś wielki dla nas dzień
Jak dla bobra wielki pień
Choć już wszyscy z nami byli
Na pokładzie się rozmyli
Bożydara zapomnieli!
A nasz woźny chciał kąpieli!
Biedny kiedy to zobaczył
Tak się w sercu swym wystraszył
Kaczkę szybko napompował
Ile siły miał, wiosłował
Krzyczał głośno z całych płuc!
Zaczął z żalu głową tłuc!
Lecz wtem okręt się przybliżał
Woźny wszystkim nam ubliżał
Chciał się wdrapać, nie da rady!
Znieść już nie mógł takiej zdrady
Myślał, że już prosta droga
Że doskoczy „skokiem Boga”.
Ale cóż to! Nie do wiary.
Ktoś tu rzyga, Cas to stary!
Biedny Castiel tak haftował
Że się woźny w hafcie schował.
Tak wciągnęli go na statek
Smród nie leciał tylko z gatek
Teraz wszyscy już to znają
Bożydara w dupie mają!