Imię i nazwisko*: Justine Jessica Green (Just, Justi, Jess, Ica, Ine, Rebecca)
Wiek: 17 lat
Pochodzenie*: Wielka Brytania, Anglia, Londyn
Orientacja: Hetero
Zawód: Uczennica
Wygląd: Brązowowłosa, wiecznie uśmiechnięta dziewczyna. Jak na swój wiek, jej wysokość jest normalna, nie przekracza normy. Ma pomarańczowe włosy i białe, zwykle czyste zęby. Dba o nie, to widać. Zwykle spotkasz ją w zielonej bluzie (?) bez rękawów i czarnych szortach. Nie rozstaje się ze swoimi czarnymi rękawiczkami bez palców. Ten strój jest jej ubraniem codziennym, jednak wyjątkiem jest zima i zimne jesienie. Wtedy musi zadowolić się ciemnymi dżinsami i jasno-zieloną bluzą z długim rękawem. Włosy są jasne i wiecznie rozpuszczone, tylko czasem na gimnastyce w kilka sekund zawiązuje je w kucyka.
Charakter: Wesoła dusza towarzystwa. Kocha spotykać się ze znajomymi na przerwie, jest również bardzo odważna jeśli chodzi o wyznania. Czasami mówią, że jest niemiła, ale to tylko żarty, choć musi przyznać, że jej krytyka jest ostra i może zaboleć. Uwielbia chodzić z przyjaciółmi na wszelkiego rodzaju imprezy, gaduła i może trochę plotkara. Dotrzymuje słowa i potrafi utrzymać sekrety w tajemnicy.
Historia postaci*: Mała i smutna Justi siedziała samotnie w ostatniej ławce. Nie wyszła nigdzie na przerwę, obserwowała innych przez okno. Nikt nie chciał się z nią przyjaźnić a nawet kolegować. Ba, nawet rozmawiać nikt z nią nie chciał. Czy to dlatego że miała amnezję? W drugiej klasie podstawówki miała wypadek i straciła pamięć. Od tej pory wszyscy jej unikali. Od wypadku minęły dwa lata a wszyscy dalej omijają ją szerokim łukiem. Spuściła głowę a z jej oczu ponownie tego dnia polały się łzy. "Dlaczego ja?" myślała. Tak spędzała każdy dzień, ale ten miał być inny. Miał zmienić całe jej życie. Zadzwonił dzwonek, wszyscy wbiegli do klasy śmiejąc się. Milkli jednak, spoglądając na siedzącą w koncie Icę. Zaczęli szeptać coś między sobą, gdy nagle drzwi otworzyły się i do klasy weszła ich wychowawczyni. Uśmiechnięta rozejrzała się po klasie, szukając jakiejś wolnej ławki. Poszerzyła uśmiech, najwyraźniej zauważając takową i wyszła na korytarz. Wróciła kilka sekund później, a za nią szła krótkowłosa blondynka o zielonych oczach. Mia Turner. Przedstawiwszy ją, nauczycielka wskazała palcem miejsce obok Justine. Dziewczynka z uśmiechem usiadła obok niej. "Justi, dawno się nie widziałyśmy." szepnęła z uśmiechem. Mia spędzała czas tylko z Green, nad czym wszyscy się zastanawiali. Dopiero kilka dni później, Mia dowiedziała się o amnezji najlepszej przyjaciółki ze wczesnego dzieciństwa. Nie traciła jednak energii i starała się brać Just na wszystkie festiwale i przyjęcia, na jakie tylko się dało. Często brała swoje psy i innych znajomych, by brązowowłosa przywykła do towarzystwa, co nie było prostym zadaniem. Powoli, krok po kroku, świat zaczął ją akceptować. Wszyscy zaczynali lubić Justine Green. Nie była odmieńcem, Mia na to nie pozwoliła. Do tej pory samotniczka, teraz siedziała w gronie znajomych z promiennym uśmiechem na twarzy i rozmawiała z innymi. I wtedy, kiedy wszystko się ułożyło, wybawicielka powiadomiła Justine o swoim wyjeździe. Mało brakowało, by wszystko wróciło do punktu wyjścia - dziewczyna zamykała się w sobie, na powrót stawała się samotniczką. Prawie miała kilka wypadków. Ale Mia na pożegnanie powiedziała jej coś ważnego. Tak ważnego, że nie mogła o tym zapomnieć. Jej słowa na zawsze zostały w sercu i mózgu panienki Green. "Chcę, byś zawsze byłą taka, jaką Cię zostawiam. A zostawiam wesołą i towarzyską Justine Green. Nie zmieniaj się, kiedyś powrócę i chcę Cię widzieć identyczną. Obiecuję Ci, że przyjadę do Ciebie, ale tylko, jeśli zostaniesz jaka jesteś. Bo właśnie to jesteś prawdziwa ty.". To właśnie powiedziała Turner. Just czeka na powrót Mii tutaj, we Francji, bowiem to tu rodzina musiała się przeprowadzić. Ale nawet, jeśli blondynka nie została o przeprowadzce powiadomiona, na pewno dowie się, gdzie szukać przyjaciółki. Ona wie wszystko.
Znak rozpoznawczy: Nie ma takiego.
Uwagi: Jess już was lubi!