Sypialnia dziewcząt

Na początku, kiedy dziewczyna weszła do pokoju, nawet jej nie zauważył. Wpatrywał się tępo w łóżko Amber, kiedy w końcu białowłosa dziewczyna odezwała się do niego. Przeniósł powoli wzrok na nią, po czym wyszczerzył zęby tak, jakby nie umiał nad tym zapanować.
Ona chyba mówi do mnie...- Pomyślał, mierząc ją wzrokiem.
- Pracuję tutaj, moja słodka niewinna licealistko ... Muszę zadbać o to, żebyście nie miały koszmarów w nocy... Wiesz? - Powiedział do niej, po czym jego uśmiech zamienił się nagle w poważny wyraz twarzy.
- Ktoś umrze.... - Wyszeptał jakby do siebie

Przez moment wpatrywała się w dziwnego chłopaka w myślach krytykując jego osobę. Założyła nogę na nogę, poprawiając sznurówki od glanów.
- Słodka? - Uniosła jedną brew parskając przy tym śmiechem. - Zabawny jesteś. Koszmary są ciekawe. Przynajmniej coś się dzieje.
Dodała po chwili, rzucając wzrok na wpół rozpakowaną walizkę. Kiedy chłopak chwilę po tym wyszeptał coś do siebie Felice ponownie uniosła na niego wzrok.
- Co mówiłeś? - Miała wrażenie, że się przesłyszała, ale nie wiadomo czemu w głębi czuła, że nieznajomy nie powiedział tego dla żartu.

- Żałosna jesteś... Jak każda licealistka... Nie martw się to przejściowe... - Powiedział, bujając nogami w tył, w przód, w tył, w przód... Nieobecnym wzrokiem patrzył na drewniane drzwi
- Gorzej by było, gdyby te koszmary nie były tylko złym snem, nie uważasz? Jak byś się czuła, gdyby okazało się że jestem duchem, który mści się za coś i zabija słodkie, niewinne licealistki? - Zapytał w końcu przenosząc wzrok na nią.

- Przynajmniej wiem co mówię, a nie mamroczę bezsensu - prychnęła z pogardą, wyjmując z kieszeni telefon.
- Obchodzi mnie to? Jakoś niespecjalnie - Wzruszyła ramionami, a kiedy poczuła na sobie wzrok chłopaka podniosła głowę, odwzajemniając spojrzenie. Po chwili uśmiechnęła się ironicznie i dodała - Mścij się do woli. Mnie takie zabawy w udawanie duchów nie bawią, ale jeśli Ciebie tak, no to cóż... Twoja sprawa.
Wzruszyła ramionami przeszywając go zimnym spojrzeniem. Niewiele ją obchodziło co mógł sobie pomyśleć. W końcu co tak naprawdę obchodziło Felice... ?

Nie słuchał tego, co mówiła dziewczyna. Większości rzeczy, które nie były interesujące, bądź po prostu go nie obchodziły, nie słuchał. W końcu gwałtownie wstał ze stołu, otwierając szeroko oczy.
- To już.... - Powiedział, uśmiechając się.
- W tej chwili oficjalnie macie o jednego ucznia mniej - Powiedział, wychodząc z pokoju

[z/t ---> Łazienka]

Westchnęła, słysząc kolejne brednie chłopaka. Rad była,że już opuścił pokój, bo nie miała najmniejszego zamiaru wysłuchiwać jego kazań czy mamrotań. Podniosła się z łóżka i podeszła do drzwi. Nie miała zamiaru siedzieć samemu w pokoju.

[z/t]

Wbiegła do pokoju, kładąc się na łóżku. W sumie to nic chyba nie wypakowywała...Nagle przypomniała sobie o tym że zostawiła ręcznik w łazience. Westchnęła głośno.
- Nie wrócę tam...
Stwierdziła i wyjęła torbę spod łóżka. Teraz tylko czekać na wyjazd i wszystko wróci do normy...Prawda?
Chwilę później stwierdziła jednak że tak szybko stąd nie wyjadą. Zaczęła przeszukiwać torbę w poszukiwaniu jakiejś sukienki. Na szczęście miała jedną, schowaną pod resztą ubrań. Uśmiechnęła się lekko. Tylko kiedy ten bal się odbędzie? Wyjęła z walizki małą torebkę do której udało jej się wepchnąć sukienkę i trochę akcesoriów do makijażu oraz spinkę. Przeczesała sobie szybko włosy i z torebką wyszła z pokoju. Poczeka w sali balowej...A może w mieście?
[z.t]